Kandytar-biznesoviec z Žodzina pačaŭ vieści adkryty hiej-błoh: «Chaču pakazać, što my — zvyčajnyja»
Žodzincu Antonu Šelehu — 26 hod. Mnohija viedajuć jaho jak adnaho sa stvaralnikaŭ kaviarni-majsterni «Da» i aŭtara zvyšmastackich tortaŭ i pončykaŭ pad zakaz. Praŭda, utulnuju kaviarniu na Kuncaŭščynie, na žal, miesiac tamu pryjšłosia zakryć: miesca było nie samym prachadnym. Akramia taho, uładalniki razryvalisia pamiž pracaj tam i vypiečkaj desiertaŭ na zamovu.
Siońnia Anton praciahvaje raźvivacca ŭ kandytarskim majsterstvie. A jašče niadaŭna jon pačaŭ vieści pieršy ŭ Biełarusi piersanalny i adkryty hiej-błoh, dzie ščyra dzielicca padrabiaznaściami kaminh-aŭta, ciopłymi momantami ich adnosin z salistam Dziaržaŭnaha kamiernaha chora RB Dzianisam, ź jakim jany stvaryli siamju šeść hadoŭ tamu, i inšymi cikavostkami.
Anton Šeleh.
My sustrelisia z Antonam, kab raspytać, navošta jamu było rabić adkrytuju zajavu pra siabie «na ŭvieś śviet», pra biełaruskuju talerantnaść i ich sałodki biznes.
«Nina»: Ź jakoj metaj ty zavioŭ błoh, jaki pazicyjanuješ «jak pieršy adkryty hiej-błoh» u Biełarusi? Niaŭžo nie strašna było pačynać dzialicca intymnymi padrabiaznaściami z žyćcia na publiku?
Anton Šeleh: Mnie pa žyćci zaŭsiody cikava było praviarać: a što budzie dalej? Pry hetym ja mała dumaju pra nastupstvy.
Ja raskazaŭ pra siabie adkryta — i mnie adrazu stała praściej žyć. Voś my idziom, naprykład, z chłopcam udvuch pa vulicy, kaniečnie, my nie trymajemsia za ruki, ale ŭsio adno padčas našych špacyraŭ było niejkaje pačućcie tryvohi. A ciapier jano źnikła. Mabyć, tamu što ja nikoha nie padmanvaju. A ŭžo jak inšyja buduć žyć z hetaj praŭdaj — asabista ich sacyjalnaja drama.
U błohu ja baču adukacyjnuju misiju. Pakazać, što hiei, nasamreč, heta zvyčajnyja ludzi, a nie tyja, chto lubić vyklučna farbavacca, apranacca ŭ ružovaje i hulać pad viasiołkavym ściaham.
Niechta bačyć u maich pastach prapahandu, ale mnie važna vyvieści ludziej na dyjałoh, tak što chaj abmiarkoŭvajuć (praŭda, tych, chto pierachodzić na abrazy, ja adrazu adpraŭlaju ŭ ban).
Akramia taho, mnie važna było rasstavić usie kropki nad «i» ŭ płanie našaha kandytarskaha biznesu. Jość ža asoby, jakim moža być niepryjemna, što ich viasielny tort rabiŭsia rukami hiejaŭ. Svajoj adkrytaściu ja adrazu adsiakaju klijentaŭ, jakim heta moža być niepryjemna. Bo, kali my tolki pačynali, było šmat pytańniaŭ i pierašeptvańniaŭ kštałtu: «Oho, mužčyny-kandytary. A jak heta? Jany što, braty ci siabry? Jany žyvuć razam?».
«Nina»: U Žodzinie, dumaju, było jašče bolš pierašeptvańniaŭ?
AŠ: Tak, u paraŭnańni ź nievialikim horadam u Minsku praściej zhubicca ŭ natoŭpie. U mianie ž nie było takoha, što ja ros i pastupova asensoŭvaŭ, što sa mnoj niešta «nie tak». Heta zaŭsiody było sa mnoj, ja takim naradziŭsia. Ja nijak nie afišyravaŭ heta, byŭ zvyčajnym vučniem, nie frykam, častkaj «šeraj» masy, ale ludzi navokał na intuityŭnym uzroŭni razumieli, što ja nie taki, jak jany.
U škole mianie bieśpierapynna dapiakali śmiaškami, žartami, sprobami złavić i dać u nos ci zuby. Niejak na školnym futbole navat šturchnuli, i ja raźbiŭ hałavu.
Praz takija voś rečy va mnie pasialiŭsia niejki strach: ja nikoli nie prychodziŭ na zaniatki zahadzia, kab nie sutyknucca z kim-niebudź u kalidory, na pierapynkach imknuŭsia siadzieć u kłasie, a ŭ prybiralniu chadziŭ tolki na zaniatkach. Kaniečnie, heta možna nazvać bajaźlivaściu, ale takim čynam ja pierastrachoŭvaŭsia.
U 14 hadoŭ ja pryznaŭsia u svajoj aryjentacyi maci.
Usio ž pačaŭsia padletkavy pieryjad, pieršyja sproby zavieści adnosiny z chłopcami praz MTS-znajomstvy na telefonie. Mnie nie chaciełasia źniščać našu ź joj ciopłuju suviaź praz chłuśniu. Maci adreahavała spakojna, skazała, što pra ŭsio viedała, prosta čakała hetaj razmovy. Dumaju, tak cicha jana ŭspryniała ŭsio i tamu, što ŭ jaje adsutničaje ehaizm: my žyli ścipła, niejki čas pryjšłosia tulicca ŭšaściarych u dvuchpakajoŭcy, tamu jana šmat pracavała na zvyčajnaj ptuškafabrycy i dumała, jak vyrašać žyllovaje pytańnie. Na niejkaje vyśviatleńnie adnosin sa mnoj u jaje paprostu nie było času. Z baćkam ža jany raźviałasia, kali mnie było 3 hady.
Maci Antona.
Ja staranna vučyŭsia i maryŭ, što pastuplu ŭ Minsk, kab źjechać z Žodzina.
Naviedvaŭ muzyčnuju škołu pa kłasie truby i ŭžo ŭ 8-m kłasie hraŭ u troch arkiestrach: školnym, pradpryjemstva «BiełAZ» i ŭ Smalavičach. Paśla zaniatkaŭ znoŭ zajmaŭsia ŭrokami i muzykaj.
U vyniku ja pastupiŭ u muzyčnaje vučylišča imia Michaiła Hlinki. Paśla — va Univiersitet kultury.
Ale ŭ apošnim miescy ja zatrymaŭsia ŭsiaho na paŭhoda: prahrama narodnaha adździaleńnia nie apraŭdała maich spadziavańniaŭ. Tym bolš internat mnie nie dali, i treba było pracavać na kvateru. Tamu ja kinuŭ navučańnie i pajšoŭ rabić u kazino.
«Nina»: A jakim čynam ty staŭ častkaj kandytarskaj śfiery?
AŠ: Spantanna. Ja, kaniečnie, zaŭsiody lubiŭ hatavać, ale tortami zaniaŭsia ŭžo paśla taho, jak paznajomiŭsia ź Dzianisam. Svaju pieršuju adukacyju jon atrymaŭ u Homielskim dziaržaŭnym kaledžy račnoha fłotu pa śpiecyjalnaści «povar-kok» i «piekar».
Pamiataju, my śviatkavali dzień narodzinaŭ siabroŭki, jana zakazała niejki tort u pryvatnikaŭ. Dzianis jaho pakaštavaŭ i ŭpeŭniena zajaviŭ, što možna zrabić lepš.
I my sapraŭdy pačali sprabavać rabić lepš. Čamuści mianie navučyŭ Dzianis, paźniej ja zapisaŭsia na kandytarskija kursy. U nas atrymlivałasia ŭsio jakaśniej, tamu ja kinuŭ pracu ŭ kazino i całkam zaniaŭsia tym, što prynosiła nam abodvum zadavalnieńnie.
«Nina»: A jak ty, darečy, paznajomiŭsia sa svaim chłopcam?
AŠ: Ja napisaŭ jamu na sajcie znajomstvaŭ. Prytym što na jaho staroncy navat čužy fotazdymak stajaŭ. Ale mianie začapiła mienavita apisańnie. Tam nie było zhadak pra vahu cieła, rost, niečaha banalnaha pra luboŭ da kino, a byŭ vielmi hłyboki tekst. Ja ŭžo nie pamiataju dakładny źmiest, ale tady ja adrazu padumaŭ, što mnie b było cikava z takim čałaviekam prosta sustrecca i parazmaŭlać. I napisaŭ jamu.
My schadzili ŭ kino, chutka pačali sustrakacca, i voś užo razam jak šosty hod.
Nas zmacavała asabistaja trahiedyja Dzianisa: kali my paznajomilisia, jaho maci chvareła na rak, apošniaja stadyja. Dzianisu treba było źjazdžać u kamandziroŭku ŭ Kitaj, tamu ja dahladaŭ jaje, prynosiŭ jeści. Kali jana pamierła, my vyrašyli žyć razam.
«Nina»: Słuchaj, ty z padletkavaha ŭzrostu znajomiŭsia z patencyjnymi partniorami praź internet, a nie było strašna, što na inšym kampjutary ci telefonie tabie adkazvaje niejki žorstki hamafob, jaki choča sustrecca z taboj tolki dziela taho, kab pavučyć žyćciu?
AŠ: Ja nie taki čałaviek, jaki moža pahadzicca na spatkańnie ŭ adno imhnieńnie. Pierš-napierš mnie važna pahavaryć, zrazumieć, što heta za piersanaž. Tamu ja, vidać, i nie fanat kłubaŭ i tematyčnych viečaryn.
Tolki adzin raz mianie sprabavali šantažavać. Ja doŭha vioŭ pierapisku z chłopcam, časam — vielmi ščyruju. Nieŭzabavie jon dasłaŭ mnie skrynšoty z patrabavańniem pieravieści jamu kala 150 dalaraŭ, inakš maje fotazdymki raźlaciacca pa ŭsim siecivie. Ja spačatku stresavaŭ, a paśla vyrašyŭ — nu, niachaj razychodziacca, jakaja mnie roźnica.
«Nina»: Karaciej, ty za spakojny, mierny ład žyćcia?
AŠ: Tak, ja aharodžvaju siabie ad «pakazuchi» i peŭnaj amaralnaści.
Čaściakom ja navat adčuvaju siabie hamafobam. Patłumaču, u jakich situacyjach. Kali aryjentacyja z-za niejkich unutranych kompleksaŭ, niaŭpeŭnienaści ŭ sabie pieratvarajecca ŭ pošłuju prapahandu. Z hiej-paradami, z uchiłam u sada-maza, z maniernaściu i zadzirlivymi pavodzinami.
Mnie heta nie padabajecca nie tamu, što ja niejkaja tam «manaška». Prosta ja liču, što ŭ takich rečach niama sensu, jany tolki raspalvajuć nianaviść.
«Nina»: Ty zhadvaŭ pra častku stereatypaŭ, źviazanych z usprymańniem hiejaŭ, a jakija ź ich bolš za ŭsio ciabie razdražniajuć?
AŠ: Adzin ź mifaŭ: kali čałaviek-homaseksuał, to jon abaviazkova viadzie amaralny ład žyćcia i źjaŭlajecca rassadnikam chvarob, nie zdolny kachać i mieć praciahłyja partniorskija adnosiny. Nasamreč, naša žyćcio ź Dzianisam nijak nie adroźnivajecca ad układu tradycyjnych par.
Tak, Dzianis kožnuju ranicu pierad svajoj pracaj (jon — salist Dziaržaŭnaha kamiernaha chora RB) robić mnie vadu sa śviežavycisnutym limonnym sokam i imbiercam, a taksama zapraŭlaje kava-mašynu, kab, kali ja pračnusia, mnie zastałosia tolki nacisnuć «Uklučyć». Kožnuju niadzielu my chodzim u carkvu i śpiavajem u chory. U nas supolny biznes i brend.
Voś takuju smakatu chłopcy stvarajuć razam.
Akramia taho, mnohija ličać hiejaŭ maniernymi, zaŭsiody nafarbavanymi, u ružovym adzieńni. I abaviazkova tvorčymi i talenavitymi. Heta ŭsio śmiešna.
«Nina»: A vy niejkim čynam raźmiarkoŭvajecie abaviazki ŭ siamji?
AŠ: U nas niama strohaha padziełu. Ja krychu lanivy, kali sprava tyčycca ŭborki, a Dzianis navat tut — pierfiekcyjanist, tamu ŭ jaho takija rečy atrymlivajucca ŭzorna.
U nas u płanie adnosin poŭnaje raŭnapraŭje. Niama takoha, što adzin daminuje. My abodva pastajanna zmahajemsia za lidarstva.
«Nina»: Ty zhadaŭ pra carkvu. Na minułym tydni pravasłaŭnyja śviatkavali Vialikdzień, na čas jakoha pryjšoŭsia i kvir-fiestyval «Dotyk». Pravasłaŭnyja aktyvisty na heta supadzieńnie adreahavali vielmi radykalna, abjaviŭšy, što hiej-viečaryny padčas relihijnaha śviata — heta «hrech». Dy i sami hiei ź leśbijankami — «zło z Zachadu». Jak vy, jak vierniki, reahujecie na takija vykazvańni?
AŠ: Na moj pohlad, padobnyja reakcyi śviedčać užo nie prosta pra relihijnaść ludziej, a pra niejki fanatyzm. Tvaje hrachi — heta tvaje hrachi, jakimi b jany ni byli. Boh usim sudździa. Nichto nie maje prava adłučać ciabie ad carkvy za pohlady.
Ale kožny traktuje Bibliju tak, jak jamu zručna i jak jamu padabajecca. I mianie ŭražvaje niehatyŭ takich pravasłaŭnych aktyvistaŭ: vy ž pavinny lubić blizkaha, jak siabie samoha, što ž vy sami parušajecie ŭvieś sens zapaviedziaŭ?
«Nina»: Jakija płany ŭ vas na biznes dalej?
AŠ: Nabližajecca leta — viasielny siezon, tak što budziem aktyŭna vypiakać torty. Niadaŭna ja viarnuŭsia z dadatkovych kandytarskich kursaŭ, u mai takija naviedaje i Dzianis. Pakul što my hatujem usio doma, ale marym pra ŭłasnuju studyju i cech u «Haryzoncie».
Biznes — heta narkotyk. Kali ty adnojčy pačaŭ im zajmacca, to ŭžo nie zmožaš spynicca, tamu nie vyklučaju, što praź niejki čas my zdolejem adkryć i novuju kaviarniu. Nu i, samo saboj, ja budu praciahvać raźvivać svoj błoh.
-
«Usie žančyny marać pra haściavy šlub». Prybiralščyca ź Minska bačycca z mužam tolki na vychodnych i ličyć hetu schiemu idealnaj
-
«Užo naźbirała harem z arabaŭ i turkaŭ, ale jaki sens?» Biełaruska pra toje, jak šukaje muža na sajtach znajomstvaŭ
-
Raman z fejkavym Bredam Pitam kaštavaŭ žančynie €830 tysiač. Jana navat raźviałasia z realnym mužam
Kamientary